Menu

8/3/2010

Wystawa fotografii 36 śląskich studentów i absolwentów ITF

 

Adam Hiltawski

Wystawa fotografii 36 śląskich studentów i absolwentów ITF

Katowice, Galeria Rondo Sztuki, Rondo im. Gen. Zietka, 11. marca do 14 kwietnia 2010, wenisaź 11. marca 2010, godz. 18.00. Kurator Anna Sielska.

 

 

 

Michal Luczak
Krzysztof Kowalczyk

Tak blisko i tak daleko. Nazwa jednej z książek Jindřicha Štreita świetnie odzwierciedla stosunki między Polakami a Czechami. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, że jako bliscy sąsiedzi wiemy o sobie wszystko, przecież możemy rozmawiać bez tłumacza, a w środku niespokojnej Europy wiele razem przeszliśmy. Znamy również kulturę i artystów sąsiedniego kraju, przecież Bohumil Hrabal, Andrzej Wajda, Miloš Forman lub Tadeusz Kantor byli i są podziwiani po obu stronach granicy. Czy Czesi jednak naprawdę wiedzą, co dzieje się we współczesnej literaturze polskiej, i czy Polacy orientują się w obecnej twórczości plastycznej południowych sąsiadów? Obawiam się, że w tej dziedzinie jesteśmy sobie dalsi niż w czasach izolacji od zachodniego świata przed upadkiem Muru Berlińskiego.
Jednym z nielicznych wyjątków jest dzisiaj fotografia. Ścisły kontakt istnieje tutaj od długiego czasu. Na przykład klasyk czeskiej fotografii František Drtikol miał jedną ze swoich pierwszych wystaw autorskich w Warszawie już w 1929 roku. W 1958 roku wystawą polskiego fotoreportera F. A. Kaczkowskiego została zainaugurowana stała działalność najstarszej galerii fotografii w Europie, praskiej Fotochemie. W 1964 roku ukazała się w Pradze monografia Edwarda Hartwiga. Wielu czeskich fotografików, którzy w czasach reżimu komunistycznego z trudem znajdowali możliwości organizowania wystaw w kraju, regularnie wystawiało w galerii Foto Medium Art we Wrocławiu, podczas Konfrontacji Fotograficznych w Gorzowie Wielkopolskim lub w Galerii „pf” w Poznaniu. Wystawy odbywały się dzięki pomocy ludzi takich jak Jerzy Olek, Stefan Wojnecki czy Janusz Nowacki. Do kontaktów między czeskimi i polskimi fotografikami przyczyniła się również praska FAMU, którą ukończyło kilku Polaków. Znaczny wkład wniosła także Szkoła Fotografii Artystycznej Stowarzyszenia Fotografików Czeskich. Jednym z pierwszych jej absolwentów był Wojciech Prażmowski.
Dzisiaj jednak, myśląc o stosunkach czesko-polskich, mówi się głównie o Instytucie Fotografii Twórczej Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Początkowo na każdym roku pojawiał się jeden lub dwaj polscy studenci, natomiast po dołączeniu Piotra Szymona, ich liczba zaczęła narastać w tempie błyskawicznym. Piotr zrobił naszej szkole świetną reklamę, a dzięki swojemu autorytetowi oraz przyjaznemu nastawieniu stał się również w pewnym sensie „ojcem” polskich studentów w Opawie. Chętnie służył im swoją radą starszego i bardziej doświadczonego kolegi, pomagał rozwiązywać problemy związane z drobnymi incydentami, kiedy któremuś z nich podczas weekendowych zgrupowań nad Górną Beczwą w Beskidach za bardzo zasmakowało czeskie piwo lub polska wódka i nie zjawił się na porannym wykładzie. Ze względu na fakt, że Piotr Szymon mieszkał w Katowicach, było naturalne, że większość polskich studentów przyjeżdżała do Opawy ze Śląska. Niektórzy ukształtowali już wcześniej własną osobowość twórczą, ale większości z nich szkoła, ćwiczenia, a przede wszystkim kontakty z pedagogami i kolegami pomogły wypracować własny autorski styl i własne miejsce w fotografii.
Instytut z czasem stał się w Polsce fenomenem. Jego system studiów, łączący intensywne konsultacje ze studiami zaocznymi i korespondencyjnymi, w znacznym stopniu zainspirował Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu, która zaadaptowała go dla swoich studiów zaocznych. Wielu polskich absolwentów stało się najlepszymi fotoreporterami czołowych magazynów i agencji. Inni działają na stanowiskach pedagogów szkół plastycznych lub redaktorów zajmujących się jakością publikowanych zdjęć. Jeszcze inni odnoszą sukcesy w fotografii użytkowej lub prowadzą galerie fotograficzne i festiwale. Przede wszystkim jednak zdobyli oni znaczącą pozycję w dziedzinie współczesnej fotografii polskiej i w sposób zauważalny uczestniczą w jej rewolucyjnych zmianach po dziesięcioleciach rządów twórczości konceptualnej i intermedialnej. W sposób istotny brali udział w powstaniu polskiego „nowego dokumentu” oraz w odrodzeniu portretu fotograficznego, wnieśli świeży powiew do fotografii związanej z modą i reklamą, stworzyli przykłady inwencyjnego zastosowania nowych technologii. Nie chodzi już tylko o Ślązaków – wielu dzisiejszych studentów ITF pochodzi z Białegostoku, gdzie podobną rolę jak Piotr Szymon w Katowicach odegrał Grzegorz Dąbrowski, a także z Warszawy i Krakowa. Szkoła, w której dzisiaj uczą się studenci nie tylko z Republiki Czeskiej, Słowacji i Polski, ale także z Japonii, Włoch i Rosji, ma wyraźnie międzynarodowy charakter. Polacy jednak nadal odgrywają w niej zasadniczą rolę.
Przekonywującym dowodem na to jest również obecna wystawa, która w próbkach twórczości 36 autorów przedstawia najróżniejsze tematy i style. Jedna rzecz widoczna jest na pierwszy rzut oka, a mianowicie duża liczba dzieł pokazujących współczesny Śląsk: pracę górników, miasta cierpiące po ograniczeniu produkcji przemysłu ciężkiego i obecnie odżywające nowymi nadziejami, głęboką wiarę, tradycyjne stosunki międzyludzkie, starych ludzi zaskoczonych rewolucyjnymi zmianami i młodzież, dla której nowy styl życia jest czymś naturalnym.
Podczas wertowania makiety katalogu sam byłem zaskoczony, ilu dobrych fotografików z jednego regionu studiowało i studiuje w naszej szkole, i ilu z nich nawet wiele lat po jej ukończeniu znajduje czas na własną twórczość. Była to bardzo miła niespodzianka. Kto nigdy nie organizował podobnej wystawy i nie opracowywał tak obszernego katalogu, chyba nie jest w stanie pojąć, jakich nakładów pracy to wymaga. Anna Sielska, Arkadiusz Gola i ich współpracownicy zasługują więc na wielkie uznanie, że z takim entuzjazmem podjęli się zadania zgromadzenia, wybrania i wystawienia prac swoich śląskich kolegów z naszej szkoły. Ich wystawa jest również bardzo cennym wkładem w to, że przynajmniej w dziedzinie fotografii Polacy i Czesi są sobie bliscy.

     Vladimír Birgus

Partner