Menu

27/7/2017

Birgusa niewysłowiony „przepływ świata”

Vladimír Brigus to chyba najbardziej znana i rozpoznawalna osobowość w czeskiej fotografii ostatnich lat. Nie tylko uznany profesor, współtwórca i aktywny wykładowca Instytutu Twórczej Fotografii na Uniwersytecie Śląskim w Opawie, ale również znakomity historyk, popularyzator, krytyk, członek wielu międzynarodowych gremiów eksperckich z zakresu sztuki fotograficznej, a także artysta - fotograf. Ta wszechstronna działalności skrywała nieco jego bardzo bogatą twórczość własną, która – jak pokazuje to odbywająca się właśnie w Muzeum Śląskim w Katowicach duża i rzetelna wystawa biograficzna – jest konsekwentną drogą w kreowaniu bardzo ważnych i istotnych realizacji fotograficznych.

Birgusa niewysłowiony „przepływ świata”

W początkowym okresie swojej działalności znany był jednak bardziej jako kurator znakomitych wystaw prezentowanych na całym świecie i upowszechniających w sposób niezwykle profesjonalny wiedzę o wybitnych twórcach fotografii z Czechosłowacji. Wystawom tym towarzyszyły katalogi, albumy, liczne publikacje i artykuły napisane i redagowane przez Birgusa w poszerzające w istotny sposób naszą wiedzę o fotografii i dokonaniach takich klasyków fotografii jak Dritikol, Funke, Roessler, Sudek, Ruzicka, Reichmann, Teige, Styrsky i wielu innych.

W tym miejscu warto chociażby przywołać monumentalne dzieło napisane kilka lat temu razem z Janem Mlčochem pt. Czech Photography of the 20th Century.

Jest również bardzo skutecznym animatorem fotografii, o doskonałej orientacji we wszystkim co dotyczy fotografii na nie tylko w swoim kraju ale i na świecie. To właśnie na tym polu spotkaliśmy się chyba po raz pierwszy przed wielu laty, kiedy zaczynały się coroczne miesiące Fotografii w Bratysławie. Potem były kolejne miejsca: Lozanna, Edynburg, Skopelos w Grecji, Houston, Paryż, Madryt itd. Współpracowaliśmy przez lata w wydawanym przez Vaclava Macka na Słowacji piśmie IMAGO, które początkowo nacisk kładło na promocję fotografii z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Była to forma nadrabiania zaległości w uświadamianiu, głównie publiczności zachodniej, rangi dokonań fotografii tej części Europy i tego czym jest współczesna fotografia krajów, które dopiero za kilkanaście lat staną się formalnymi członkami Unii Europejskiej. Vladimír Birgus zamieszczał w Imago bardzo ciekawe materiały, a zwłaszcza relacje z wielu miejsc w których fotografia zaczynała się bardziej ekspansywnie prezentować, np. relacje z pierwszych imprez fotograficznych w Związku Radzickim, a potem już z Rosji ( relacje z moskiewskiego miesiąca fotografii ).

 

 

Vladimír Birgus, Praha, 1985

Vladimír Birgus, Moskva, 1982

Vladimír Birgus, Ostrava, 1980

Vladimír Birgus, Gorzów Wielkopolski, 1986

Vladimír Birgus, Miami Beach, 2014

Vladimír Birgus, Bangkok, 2017

Przy tak intensywnej działalności recenzencko-krytycznej, kuratorskiej, edukacyjnej, popularyzatorskiej, zastanawia jego bogata twórczość fotograficzna.

Wystawa w Katowicach jest czymś w rodzaju retrospektywy podobnie jak przejrzyście skonstruowany album – katalog. Od razu można zauważyć, że głównym motywem fotografii Vladimíra Birgusa jest człowiek w relacji z otoczeniem. To otocznie zaskakująco różnorodne wynikające zapewne z licznych podróży, daje niezwykłe tło o wielopiętrowej interpretacji. Ludzie fotografowani na ulicach, placach publicznych, większych i mniejszych miast niby neutralni i tak zwykli w swoich codziennych zachowaniach mówią nam o napięciach, relacjach, o pewnym braku komunikacji między sobą, o rozmijaniu się i pewnym wyobcowaniu. Jest tłum, gdzie każdy zaprzątnięty własnym losem jakby oddzielał się od innych. Rzadko spojrzenia się krzyżują, na zdjęciach jest jakiś chłód, zobojętnienie i rozminięcie. Wszystkie znakomicie skadrowane w kompozycjach dających silne odczucie tak znanego pojęcia w fotografii tj. decydującego momentu. Wydaje się, że Vladimír Birgus wierny jest tej bressonowskiej zasadzie, chociaż niekiedy świadomie stara się ją przekraczać uwiedziony barwnymi zestawieniami kolorów – jak to ma miejsce np. w fotografiach z ostatniej dekady np. z Nowego Jorku, Wiednia czy Miami Beach. Album często łączy na dwóch stronach – dwie fotografie i dwa miasta podobnym klimatem i podobnym spojrzeniem na daną sytuację. Stąd obok zdjęcia z Gorzowa Wielkopolskiego jest fotografia z Hong Kongu a obok Singapuru z Kopenhagi.

Jest jednocześnie w fotografiach Vladimíra Birgusa „coś niewyrażalnego” o czym w przedmowie do znacznie dawniej (2001 rok) zrealizowanej wystawy w poznańskiej Galerii PF pisze Vaclav Podestát:

„…jego fotografie mówią o miniaturowych zdarzeniach rozgrywających się w najrozmaitszych miejscach naszej planety, a na planie głębszym mówią przede wszystkim o współczesnym żyjącym w pośpiechu i zglobalizowanym społeczeństwie, o samotności w tłumie, o kontrastach miedzy snami a rzeczywistością, o tym co nie dopowiedziane lub zaledwie przeczuwane( …) W obecnym szybkim przepływie świata każda mijająca sekunda ma swą wagę i szczyt”.

Te fotografie dosadnie puentują ten niewysłowiony „przepływ świata” i wzmacniają w nas poczucie mijającego czasu, który dla fotografii jest odwiecznym tworzywem.

Marek Grygiel

 

 

Retrospektywa Vladimíra Birgusa w Katowicach

Pokopalniana wieża Muzea Śląskiego w Katowicach, które w samym centrum miasta stoi na miejscu nie istniejącej już kopalni, nadszybia zaprasza z daleka miłośników sztuki, pod ziemią czeka na nich beton i szkło które są doskonałym opakowaniem do światowego formatu wystaw. Jedną z nich jest retrospektywa fotografii Vladimira Birgusa, pedagoga, kuratora, historyka ale tym razem przede wszystkim artysty. Cieszy się on w Polsce ogromną popularnością. Świadczy o niej fakt iż podczas inaugurującego wernisażu ponad trzystuosobowa sala audytoryjna zapełniona była do ostatniego miejsca.

Wspaniale eksponowane duże formaty fotografii jak magnes przyciągają uwagę zwiedzających. Jest ich 98 podzielonych na te wcześniejsze, zamknięte w tonach szarości oraz bardziej współczesne, których kolor głęboko wdziera się w nasze źrenice. Czarno –biała czeska rzeczywistość lat 70 i 80 zamknięta jest w posągowych postaciach, które wydają się zatrzymane w czasie. Nie jest to jednak zatrzymanie migawkowe, tak zwany decydujący moment, lecz długotrwała refleksja. Chwila zamienia się tu we wieczność , podczas której sfotografowani ludzie wydają się rozmyślać i zadawać pytania. Możemy się domyślać, że nie znajdują na nie odpowiedzi. Niektóre z tych fotograficznych obrazów ujrzały światło dzienne po raz pierwszy. Zgodnie z ich treścią trwały w archiwum autora czekając na to kiedy oczy odbiorców, będą do nich przygotowane przez czas. Jest w tych zdjęciach coś, jak nam podpowiada Birgus, niewysłowionego czego żadne nawet najbardziej ekspresyjne słowa nie mogą przekazać. W czasie podróży patrzenia autora rzeczywistość przeistacza się z monochromatyzmu w kolor. Jest on silny, wyrazisty mocno zaakcentowany. Jednak ludzie pozostają nadal zatrzymani w czasie, ich sylwetki kontrastują z otaczającymi przestrzeniami miast. Na jednym ze zdjęć z Chicago kobieta wydaje się zmierzać w ścianę, idzie pewnym siebie krokiem, nic jej nie powstrzyma. Z kolei w Nowym Yorku zielona przestrzeń ściany wydaje się pochłaniać młodego człowieka obróconego do nas plecami jego cień jest już po drugiej stronie. Wśród kilku słów definiujących twórczość Birgusa można znaleźć określenie fotograf miasta a właściwie człowieka w urbanistycznym otoczeniu. Miasto nie jest tu jednak bohaterem, służy za tło przy którym jak nigdzie indziej skupiamy nasz wzrok na twarzach, beznamiętnych, rozmyślających, jakby zanurzonych w formalinie. To o co jesteśmy mądrzejsi po zobaczeniu tych zdjęć to refleksja nad siła ich wyrazu. Ktoś mógłby je nazwać obrazami malarskimi. Nie mylił by się.

Jednym z największych osiągnięć Prof. Vladimira Birgusa jest jego praca pedagogiczna. Na wystawie możemy podziwiać jej efekty. Znajdziemy tu ponad 50 publikacji książkowych i albumowych. Wśród prac autora znajdują się też te wydane przez jego uczniów oraz pedagogów z Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Można śmiało powiedzieć, że Instytut jest ukochanym dzieckiem Profesora. Być może jest w nim ukryta odpowiedź na pytanie skąd pochodzi jego popularność wśród młodych odbiorców sztuki.

Patrząc na historie miejsca, jego przemysłową, socjalistyczną przeszłość i nowoczesną, betonowo szklaną teraźniejszość. Muzeum Śląskie doskonale wpisuje się w półwiecze twórczości Vladimira Birgusa. Czarno białe zdjęcia czasów polityki normalizacji idealnie wprowadzają nas w klimat tego co minione, czego obecne pokolenie nie doświadczyło i co dziś stało się treścią wystaw muzealnych. Jednocześnie siła koloru współczesnych zdjęć smakuje wybornie podane na talerzu supernowoczesnej architektury. Wystawa artysty nie jest tylko kwestią formy to głęboko filozoficzna podróż podczas której prezentowane zdjęcia hipnotyzują widzów. Ci jak zastygłe posągi stoją przed fotografiami jakby żywcem z nich ściągnięci. Dwie rzeczywistości – ta fotograficzna i ta w galerii przenikają się wzajemnie potwierdzając swoje istnienie.

Michał Szalast

 

 

zdroj: Fototapeta ( http://fototapeta.art.pl/2017/vbs.php)

Partner